witam...jest stacja na której pracownicy są traktowani przez szefa strasznie...jestem osobą tylko tam tankującą i znam ludzi pracujących na tej stacji i to są naprawdę sympatyczni ludzie...też szef im odciąga za braki, potrafi również za głupotę zabrać premię, są również nie równo traktowani przykład: pracuje jego żona tam gdzie ona nigdy nie ma nocek, wychodzi i przychodzi do pracy kiedy chce i też jest jako kasjer ale zarabia o wiele więcej od pozostałych pracowników i gdzie tu jest sprawiedliwość? A pracują za 1100-1200 zl miesięcznie to jest śmiech...a najgorsze jest to że każdy boi się odezwać bo boją się że stracą pracę a mają rodziny na utrzymaniu. To jakie oni w końcu mają prawa ktoś mi to powie? |